Mruczuś stracił wczoraj swoje "klejnoty :-(((" U "weta był od 9.30 do 17.30
Jak go odebrałam,był bardzo przerażony i miał drgawki....Szybko się uspokoił w domu,dużo też spał.
No i zero jedzenia,a on prosił i prosił...nie dałam rady i wymiękłam o21dostał kilka chrupek-nic się nie działo -więc za dwie godziny dostał znowu troszkę...też było w porządku :-))) No to na noc troszeczkę chrupek+woda i zamknęłam w pokoju.O 5 rano Mruczuś był rześki i głodny.....dostał śniadanko.....wpakował mi się do łóżka i spaliśmy do 8 :-))))
Dzisiaj Mruczuś pewno rozmyśla co to wczoraj było (może to był tylko paskudny sen???)
Kocury lepiej to znoszą.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zrobiłaś.
Nie będzie małych kociątek.
Głaski dla Mruczusia, dużo głasków.
Teraz jest ciepło i mam otwarte drzwi pod wiatę....więc Mruczuś wpadał i obsikiwał w domu.Mam nadzieję,że już tego nie będzie robił :-)) Mruczuś dziękuje za głaski.....Serdeczne pozdrowionka.
UsuńPogłaskać ode mnie kotka.Buziaki dla was.
OdpowiedzUsuńDzięki......Pozdrowionka. Piesiu już zdrowy???
UsuńKot mojej mamy też klejnotów pozbawiony, ale na panienki nadal chodzi. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo tak.....natura....Pozdrowionka.
UsuńTo dobre rozwiązanie.Dużo pieszczot dla Mruczka.
OdpowiedzUsuńZgadza się........Oj pieszczot i miziania domaga się.Pozdrowionka.
UsuńBiedny Mruczuś, nie zostawi potomstwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przecież do tego czasu chodził na randki :-)) Pozdrowionka.
Usuń