Oj niebezpiecznie było chyba ...
Nie tak bardzo,często sprawdzam co ten rozrabiaka robi.Na szeleczkach wisi jak spadochroniarz,ale jest wystraszony a swoje robi!!!!Pozdrowionka.
Oby tylko ta smycz nie przyniosła Mruczkowi więcej szkody niż pożytku.Pozdrawiam Ciebie i Twoje koty.
Ale kombinator !! A głupol odporny na doświadczenie :)))
Jeszcze chwila a byłoby nieszczęście. Trzeba bardzo uważać z tą smyczą, bo kot by się sam powiesił!Pa:)
Nie jestem zaskoczona, że trzymasz kociaka na smyczy. Spuszczone, często wyruszają w nieznane.Gdy powrócą to dobrze, ale gdy ślad po nich się urwie...Serdecznie pozdrawiam
Oj niebezpiecznie było chyba ...
OdpowiedzUsuńNie tak bardzo,często sprawdzam co ten rozrabiaka robi.Na szeleczkach wisi jak spadochroniarz,ale jest wystraszony a swoje robi!!!!Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńOby tylko ta smycz nie przyniosła Mruczkowi więcej szkody niż pożytku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i Twoje koty.
Ale kombinator !! A głupol odporny na doświadczenie :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila a byłoby nieszczęście. Trzeba bardzo uważać z tą smyczą, bo kot by się sam powiesił!
OdpowiedzUsuńPa:)
Nie jestem zaskoczona, że trzymasz kociaka na smyczy. Spuszczone, często wyruszają w nieznane.
OdpowiedzUsuńGdy powrócą to dobrze, ale gdy ślad po nich się urwie...
Serdecznie pozdrawiam