sobota, 13 kwietnia 2013

WRÓCI?????

 Mruczuś wczoraj wieczorem wyszedł na dwór i do dzisiaj go nie ma.Zawsze wracał....bardzo się denerwuję!!!!Oby nic mu się nie stało!
 Role zmieniły się......Murcia woli przebywać w domu,a Mruczka ciągnęło na dwór.
Murcia szuka go,bo nie ma się z kim bawić.......Czy to możliwe,że zabłądził?.Czy ktoś go  przetrzymuje w domu?Mam nadzieję,że wróci!!!!!

17 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki żeby wrócił

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz mieć nadzieję, że ten powsinoga wróci. Oby tylko nie wyszedł na ruchliwą ulicę, bo wtedy wszystko się może zdarzyć. Oby nie!
    Wiosennie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na główną ulicę,raczej nie.Nasza też jest ruchliwa,ale w dzień.On poleciał na posesję naprzeciwko naszej(dalej też są domy z ogrodami)Serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
    2. Specjalnie zajrzałam do Ciebie, aby zobaczyć, czy Mruczek wrócił, bo się do niego przywiązałam.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Trzymam kciuki, jest nadzieja ,że wróci, ale go szukaj.
    Może ktoś go zamknął w piwnicy, komórce,
    teraz wiosna, to ludzie otwierają i często koty zamykają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukała bym zaraz na drugi dzień,ale o kulach nie dam rady...muszę czekać...M.trochę szukał.Serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
  4. poczekaj dzień - dwa, jeśli się nie pojawi, zacznij poszukiwania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba będzie powiesić ogłoszenie na tablicy ogł.Może jednak wróci....Pozdrowionka.

      Usuń
  5. Mruczuś wybrał się na spacer wiosenny.Mam nadzieję ,że szybko wróci bo gdzie mu będzie lepiej jak w domku.Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dzień spał a wieczorem chciał na dwór.Murcia posmutniała i też go szuka....Serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
  6. Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki żeby wrócił!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Żebym tylko wiedziała,że nie dzieje mu się krzywda,że nie głodny.....Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba wierzyć, że wróci, chociaż możliwe, że spotkała go niemiła niespodzianka. Mojego poprzedniego kota sąsiad zamknął w garażu i nie było go dwa dni.Szukałam, wołałam ... nic. Inni sąsiedzi widząc moje poszukiwania podpowiedzieli mi, że chyba on jest w garażu sąsiada. Poszłam i skłamałam, że ludzie widzieli. Był zamknięty i wystraszony. Nie wiem tylko do dzisiaj kogo mój sąsiad chciał ukarać: kota czy mnie?
    Chyba umrę z tą niewiedzą, bo już tam nie mieszkam.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiadomo, poszedl na...panny!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że wróci. Ja też umieram ze strachu, kiedy nasza pocieszka czasem za długo na dworze siedzi. A potem nagle stoi u drzwi i miauczy :)
    Powodzenia, ale ogłoszenie można dać!

    OdpowiedzUsuń