poniedziałek, 15 kwietnia 2013

 Mruczuś wrócił!!!!!O godz.23 zameldował się na oknie Syna.Nie było go dokładnie dwie doby....Och co za ulga....nic mu się nie stało.Był wygłodzony,nawet w nocy podjadał...rano wszystkie miseczki były puste.
Dzisiaj jest bardzo spokojny i dużo śpi.....To dzięki WASZEMU wsparciu i trzymaniu kciuków!!!!Dziękuję!!!

26 komentarzy:

  1. Aż przyszłam zobaczyć czy wrócił :) Dobrze! Mój kundel też się chyba randkuje... przysięgam że wykastruję.Wrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyhasa się i wróci...nawet nie wie jak się naraża.Pozdrowionka.

      Usuń
  2. Oj jak dobrze,że wrócił.
    Mnie to zawsze kosztowało dużo nerwów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była radocha,jak byśmy podostawali najmniej po 1000zł w kieszeń!!!!Pozdrowionka.

      Usuń
  3. Myślałam o Was ... super, że wrócił!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe.....Teraz jest jak by poważniejszy(spokojniejszy)Ciekawe na jak długo?Pozdrowionka.

      Usuń
  4. No to beda gdzies tam nowe kocieta /smiech/
    Koty zawsze chodza swoimi drogami i zazwyczaj wracaja, bo sa... wygodne!
    Serdecznosci wiosenne
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas są koty przeważnie czarne i biało czarne,burasków mało.Cieplutkie pozdrowionka.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na "dziewczyny" poszedł, jak nic!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ufff, ale mi ulżyło. Musisz mu wytłumaczyć, że jest za młody na kociaki, niech lepiej trzyma się domu!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie,przecież w maju będzie miał rok....Pozdrowionka.

      Usuń
  8. Ufff, zaglądałam do Ciebie z nadzieją, że jednak Mruczuś wróci. Wiosna przyszła i nasze kicie chcą poszaleć wreszcie po tych zimowych paskudnych miesiącach!
    To pewnie dlatego tak długo go nie było.
    Cieszę się bardzo, że wrócił :))
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jak go wypuszczam,nie martwię się że nie wróci.Będzie przyzwyczajany nocować na dworze z Murcią.Dzięki za miłe słowa i serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
  9. Łazęga jedna i tyle nerwów nas kosztował !! Niech go dorwę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to była szkoła dorosłego życia......

      Usuń
  10. a nie mówiłam, że wróci?
    gdzie miałby lepiej?
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to niech się przyzwyczaja...Czyli pełne miski są ważniejsze!!!

      Usuń
  11. Na baby poszedł. Ot, co. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno...ale teraz wiem,że będzie wracał...Serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
  12. Wypuścił się Mruczuś w świat, pewnie i jego dopadły amory; nawet mój Gucio, chociaż pozbawiony klejnotów, łazi za sąsiedzką Mysią, coś jeszcze widocznie czuje; też niepokoję się, kiedy go dłużej nie ma, wychodzę do ogrodu, wołam, kićkam, zazwyczaj przychodzi, czasami późno w noc; lubię mieć wszystkie stworzenia obok siebie, przez co mąż mówi, żem kwoka, a może? pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż..."natura"gdyby to było wiadomo,że nic im się nie stało.My czekamy i martwimy się.Serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
  13. Bardzo mnie cieszy, że Mruczuś wrócił.
    On bardzo młodziutki jest kociaczek jak jeszcze roku nie ma.
    Najważniejsze, że jest!
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że zrozumiał"gdzie mu jest najlepiej!!"Serdeczne pozdrowionka.

      Usuń
  14. co te koty z nami wyczyniają, człowiek się martwi jak o dziecko!
    Bardzo się cieszę z szczęśliwego zakończenia:)

    OdpowiedzUsuń